niedziela, 5 grudnia 2010

Po prostu

1986 rok. Mała scena w Jarocinie. Wychodzi zespół, o którym nikt właściwie nic nie wiedział. Pojawia się wokalista. Kurtka ze skaju, na plecach szminką napisane KOMBI, pas do spodni z obciachową, wielgachną sprzączką z bykiem, spodnie szerokie - totalne buractwo. Podchodzi do mikrofonu i krzyczy "Śpiewam tylko dla prawdziwych punków!". Na widowni konsternacja...
Naprawdę dziwię się, że wtedy Szczepana (to ten wokalista) nie zabili :) Na szczęście publiczność zrozumiała o co chodzi zespołowi Po Prostu, a Szczepan stał się wręcz kultową postacią...
Koncertu prawie nie pamiętam, ale to wejście Szczepana na scenę zostanie w mojej pamięci do końca życia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz