piątek, 4 lutego 2011

Martin

Martin Lechowicz to postać nietuzinkowa. Bard samouk, pisarz, dziennikarz, twórca podkastów, wydawca i człowiek zajmujący się milionem innych rzeczy. Człowiek, który absolutnie wszystko robi niezależnie i bez pogoni za sławą za wszelką cenę - a wręcz przeciwnie :) Wali prosto w oczy najczęściej w sposób komiczny, ale to wcale nie znaczy, że nie inteligentny - a wręcz przeciwnie :)
Jego dzieła często są pełne goryczy i zmuszają do zastanowienie się - ale czasem jest wręcz przeciwnie :) Zdarzają się bowiem, jak sam to określa: [...] także rozmaite kretynizmy, których poziom jest tak dramatycznie niski, że określenie completely unprofessional wydaje się eufemizmem. Nazwa "Completely Unprofessional" brzmi jednak lepiej niż "Szczyt Żenady", "Niewiarygodna Tandeta", "O k***" czy też "Rany Boskie Co To Jest".
Do tej pory ukazały się dwie jego płyty. Mimo, że większość utworów (wszystkie?) można ściągnąć za darmo, to jednak warto kupić te płyty. Bo do płyt dołączane są różne różności, np. kod dostępu do materiałów zarezerwowanych dla kupujących płyty. Niektóre wydawnictwa kolekcjonerskie wielkich wydawnictw są uboższe i przygotowane mniej starannie... No i pamiętajcie, że w tym przypadku pieniążki za płyty trafiają w zdecydowanie większym procencie do twórcy niż w przypadku płyt kupowanych w "normalnej" dystrybucji... Ja mam obydwie, a do tego książkę :)
Zwykle nie daję linków do stron jakowyś - tym razem robię wyjątek, bo ta strona to nie tylko zwykle spotykane na takich stronach informacje o wykonawcy. Ta strona to duuuużo więcej, w dodatku ciągle żyje, ciągle pojawiają się nowe materiały. Szczerze polecam: MartinLechowicz.com.
A jak ja trafiłem na Martina? Jak zwykle przez przypadek. Ktoś pokazała mi na YouTube "Balladę o pchle". Tym razem jakoś tak dotarło do mnie, że to nie może być jednorazowy wygłup. No i poszukałem informacji o wykonawcy i okazało się, że miałem rację :) Od tej pory płytki Martina bywają częstym gościem w moim odtwarzaczu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz