sobota, 3 grudnia 2011

Judas Priest

Jakoś długo nie mogłem się przekonać do tego zespołu. Muzycznie było ok ale wokal Roba Halforda jakoś mi nie pasował. Mimo, że byli "Bogami metalu" nie należeli do moich ulubieńców. A przecież to oni stworzyli podwaliny pod NWoBHV. Gdyby ich nie było scena metalowa wyglądałaby całkiem inaczej...
Paradoksalnie przekonałem się do Judas Priest przy ich najmniej metalowym albumie, czyli "Turbo"... Jakoś wtedy dotarło do mnie, że Halford jest jednak wielkim wokalistą.
No i lubię ich i jego do dziś...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz