czwartek, 11 listopada 2010

Moskwa

W latach osiemdziesiątych miałem spore problemy... Długowłosy metalowiec słuchał również punka. No i na koncertach punkowych miewałem kłopoty. Wtedy była ostra wojna między punkami i heavymetalowcami. Na szczęście na ogół wychodziłem z opresji cało. Raz tylko, bodajże w 88 roku w Jarocinie, zostałem pobity przez grupę punków. No i skroili mi skórę, czego im nie wybaczę nigdy, bo to była pamiątka po ojcu...
Jedną z gwiazd punka w tamtym okresie była Moskwa. Grali i wyglądali trochę inaczej niż reszta punkowej sceny. Dzięki temu dość mocno wyróżniali się na tle innych. Mieli kilka przebojów, a pierwszą płytę słucham do dzisiaj.
Ps. A na tym koncercie na klipie byłem i się super bawiłem :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz